Przejdź do głównej zawartości

Strachy na lachy

Już za kilka dni  - w ostatni dzień października będzie Hallołin. Przez niektórych mocno negowane święto, czy raczej zabawa. Ja nie widzę nic złego w tym, by dzieciaki się poprzebierały i przyszły po cukierki. Tak cukier nie jest najzdrowszą rzeczą na świecie, ale kto ich w dzieciństwie nie jadł i nie pragnął, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Mnie najbardziej zachwycają tego typu wypieki:


Cukiernictwo na wyższym poziomie, niż moje ciastka owsiane, a na pewno zrobione z pomysłem. Jakoś w Stanach potrafią się wszystkim cieszyć i nie doszukują się treści satanistycznych, tam gdzie ich nie ma. Duszki są pocieszne, kolorowe i mają być po prostu smaczne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dokument

Zacznę chyba od dokumentu, który dał mi sporo do myślenia. Po jego obejrzeniu nadal siedzi mi gdzieś tam pod skórą. Mam na myśli tu film Earthlings - czyli Ziemianie . Chyba nie ma sensu pisać o czym jest ten dokument, (tak w skrócie o ludziach zamieszkujących tą planetę i ich wpływie na inne organizmy) ale nie jest to kino rozrywkowe, zdecydowanie. Niektórzy nie są w stanie obejrzeć go do końca, albo podchodzą do tego filmu kilka razy. Prawda jest okrutna i boli. Jeśli macie nerwy ze stali i odporność na takie filmy, to trzeba Earthlings zobaczyć.

Jesień nadchodzi nieubłagalnie

Dni stają się coraz krótsze. Pogoda robi się dosłownie z dnia na dzień coraz zimniejsze. Niewątpliwie nadchodzi jesień. Z jednej strony bardzo lubię tę porę roku, bo można bez wyrzutów sumienia posiedzieć w domu pod kocykiem. Zaczyna się sezon herbaciany - na gorące napoje i powoli zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Człowiek mimochodem zwalnia i dostaje jakieś takiej zadumy. Z drugiej strony często pada deszcz, słońca jest jak na lekarstwo i nie bardzo można wyjść pospacerować. Wiele osób dostaje depresji i nikomu nic nie chce się robić. Ech...szkoda negatywnie się nastawiać. Lepiej pójdę zapalić sobie świeczkę, by nastrój się zrobił nieco bardziej romantyczny ;)

Krem ze ślimaka

Fuj! Tak sobie w pierwszej kolejności pomyślałam. Krem z dodatkiem śluzu ślimaka, który ma mieć podobno super właściwości jeśli chodzi o naszą cerę. Dostałam próbkę, bo całego kremu to bym się bała kupować. O dziwo krem bardzo ładnie pachnie, jest koloru białego i ma konsystencję żelowatą. Trochę się ciągnie, jak prawdziwy śluz ślimaka, ale w sumie mi to nie przeszkadza. Co do działania to mogę tylko napisać, że krem dobrze nawilża skórę i jest miły w użytkowaniu. By się więcej wypowiedzieć, to trzeba by pełne opakowanie kupić.